Innowacyjność jest szansą -  czy uda nam się z niej skorzystać?

Innowacyjność jest szansą - czy uda nam się z niej skorzystać?

„…tylko w obszarze badań i innowacyjności mamy duże środki do wydania, w granicach 190 mln Euro. Jeśli ich nie wykorzystamy, pieniądze przepadną… Biorąc pod uwagę zapóźnienie technologiczne polskiego budownictwa oraz jego ogromny wpływ na polską gospodarkę, takiej szansy nie można zaprzepaścić„ Czytaj dalej

Jak wynika z analiz przeprowadzonych przez ASM – Centrum Badań i Analiz Rynku, ponad 50 % przedsiębiorstw nie podejmuje żadnych działań innowacyjnych.
Najgorzej sytuacja wygląda w branży transportowej i magazynowej, ale tuż za nimi jest budownictwo.
Stwierdzenie, że budownictwo w Polsce jest mocno zapóźnione technologicznie nie będzie W sektorze tym nie dokonywano żadnych zmian, zwłaszcza niewiele się działo w obszarze innowacji. Analizując sporządzony przez Rzeczpospolitą ranking 2000 największych polskich przedsiębiorstw w 2004 roku, można łatwo wysnuć wniosek, że sytuacja budownictwa przedstawia się nienajlepiej. Branża budowlana znajduje się na 10, przedostatnim miejscu pod względem rentowności sprzedaży  netto.

?ródło: Lista 2000, „Rzeczpospolita”, 2005.

Wskaźnik rentowności na poziomie 1,2% zdecydowanie nie zachęca podmiotów zagranicznych do wkraczania na polski rynek – tylko 25,6% umieszczonych na liście 2000 firm budowlanych to spółki zagraniczne.

?ródło: Lista 2000, „Rzeczpospolita”, 2005.

Przedstawione „największe” przedsiębiorstwa budowlane są jednymi z najmniejszych firm, gdy w kontekście ustawimy pozostałe branże (przeciętna wielkość mierzona przychodami wynosi 251 mln zł). Obroty przekraczające 250 mln zł  wykazuje tylko 19 przedsiębiorstw reprezentujących budownictwo, a zaledwie 4 z nich (grupa kapitałowa Budimex S.A., Skanska Poland S.A., Budimex Dromex S.A. i grupa ABB Poland) może pochwalić się przychodami większymi niż 1 mld zł.

„Rzeczpospolita” przedstawiła również wyniki firm pod względem ich innowacyjności mierzonej m.in. wydatkami i zatrudnieniem w działach badań i rozwoju (B+R). Budownictwo polskie jest w tym obszarze elementem wręcz zaniedbywanym - o czym świadczą dane dla 3 zbadanych przedsiębiorstw. Spółka R&M Izomar z Warszawy wydała na B+R 140 tys. zł co stanowi 0,27% jej przychodów, Hydrobudowa 6 S.A. przeznaczyła na ten cel więcej, bo 200 tys. zł (0,05% obrotów), z kolei w tarnowskim ABM Solid S.A. wydatki na badania i rozwój stanowiły 0,78% obrotów (550 tys. zł). Nie są to wyniki porównywalne do choćby spółek informatycznych, czy chemicznych z racji charakteru branży, ale jednak pozwalają ukazać „prawdę” o braku innowacyjności w budownictwie.   

„Kto się wolno rozwija, ten zostaje w tyle, a w konsekwencji ponosi straty”. Za dowód tego stwierdzenia niech posłuży wskaźnik firm deficytowych, który dla budownictwa wynosi 11,6%, co oznacza że 10 z 89 największych przedsiębiorstw w tej branży zakończyło rok 2004 z ujemnym wynikiem finansowym.

W krajach Unii Europejskiej innowacyjność ma charakter wielopłaszczyznowy, wiąże się zarówno z zarządzaniem przedsiębiorstwem, jak i z technologią.
Mówiąc o innowacyjności bardzo ważne jest jednak zwrócenie uwagi na źródło środków przeznaczonych na innowacje. W Polsce 93 proc. funduszy przeznaczonych na badania i rozwój to środki własne firm. W krajach Europy Zachodniej – pieniądze publiczne stanowią ponad 54 proc., a fundusze  UE blisko 49 proc.

?ródło: ASM

Wyraźnie widać, że polskie firmy mają kłopoty z wydatkowaniem funduszy strukturalnych. Tymczasem tylko w obszarze badań i innowacyjności mamy bardzo duże środki do wydania, w granicach 190 mln EUR. Jeśli ich nie wykorzystamy, pieniądze przepadną, chyba że uda nam się przesunąć je na inne działy. Ważne jest to, ze im mniej wykorzystamy, tym mniej dostaniemy w następnych latach. A tym samym będziemy również wspomagać europejską konkurencję wewnętrzną. Jako płatnicy składek UE jeśli ich nie wykorzystamy – to zrobią to inni.
Pytanie tylko co blokuje inwestycje związane z rozwojem budownictwa i drogownictwa w Polsce? Wydawać się może, że wbrew pozorom nie są to trudności związane z finansowaniem inwestycji drogowych ale z umiejętnym wydatkowaniem przeznaczonych na ten cel środków. Co to oznacza w praktyce? Doskonałym przykładem może być ostatnia sytuacja związana z unijnymi funduszami na rozbudowę dróg. Otóż Komisja Europejska alokowała w Sektorowy Program Operacyjny Transport na lata 2004 – 2006 kwotę 1 163,4 mln euro (według kursu obowiązującego w miesiącach październik – grudzień 2005 jest kurs z dnia 29 września 2005 r., wynoszący 3,9009 PLN). Do tej pory wydaliśmy zaledwie 0,03% tej sumy czyli 1,4 mln zł.! Wydawanie unijnych pieniędzy przychodzi nam opieszale. Nie stanowiłoby to problemu, gdyby nie fakt, że do końca roku Polska musi przedstawić Unii dowody na 90 mln euro w postaci faktur (świadczących o faktycznym wydatkowaniu środków unijnych).
W odpowiedzi, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad alarmuje, że „bez zmian Polska nie nadrobi zaległości drogowych i utraci część bezzwrotnych funduszy UE. Warunkiem realizacji zaprezentowanego programu jest zniesienie barier w procesie przygotowania inwestycji poprzez uporządkowanie systemu prawno-finansowego polskiej administracji drogowej!

Procedury, które wiążą się z przyznaniem tych funduszy, są bardzo skomplikowane. Pomóc w tym względzie miała m.in. zmiana ustawy o zamówieniach publicznych. Niestety, nie jest to tylko kwestia ustalenia procedur na szczeblu rządowym, ale również współpracy z urzędnikami na szczeblu lokalnym.

Aby dogonić pozostałe kraje europejskie, powinniśmy przeznaczać więcej pieniędzy na rozwój. Nasz kraj może oprzeć strategię swojego rozwoju na innowacjach. Jednak począwszy od 1991 r., kiedy na naukę przeznaczano 1 proc PKB, do 2005 r. nakłady te systematycznie spadały.
Dziś z budżetu wydajemy na ten cel poniżej 0,6 proc. PKB. Podczas gdy europejska średnia wynosi około 3 proc. PKB. Mamy zatem ogromny dystans, który musimy szybko zniwelować aby dogonić Europę. Zgodnie z założeniami strategii lizbońskiej zobowiązaliśmy się osiągnąć poziom 3 proc. w 2013 r. Jest to możliwe pod warunkiem, że zostaną stworzone systemowe instrumenty i mechanizmy, które będą wspierać strategię rozwoju badań i innowacji.
Przede wszystkim należy uruchomić odpowiednie środki w budżecie. Drugim czynnikiem powinno być stworzenie stałego mechanizmu współpracy między środowiskiem naukowym i przemysłowym. Tylko dzięki temu możemy oczekiwać zwiększenia wydatków innowacyjnych ze strony przemysłu.

Kolejnym zagrożeniem dla rozwoju polskiej innowacyjności jest szara strefa, która jest dotkliwym problemem, gdy, tak jak to obecnie ma miejsce w Polsce, cena jest głównym kryterium wyboru.
Duże, znaczące na rynku firmy raczej nie wchodzą w nielegalną produkcję i handel nimi – po prostu boją się o swoją pozycję i wizerunek. Szara strefa dotyczy głównie firm należących do sektora małych przedsiębiorstw, które nie dbając o markę, obracają towarem, którego nie wykazują w swoich sprawozdaniach.
Co więcej, na szarą strefę narażone są branże skupiające wielu producentów oraz branże, w których bariery wejścia są stosunkowo łatwe do pokonania (np. produkcja danego wyrobu nie wymaga specjalistycznego a przez to drogiego sprzętu/maszyn).
Praca nieewidencjonowana w wykonawstwie i szara strefa
w sprzedaży i produkcji materiałów budowlanych to dwa osobne, niezależne od siebie zagadnienia.
I o ile szara strefa w wykonawstwie budowlanym ma swoją statystykę (prowadzoną przez GUS), to nikt, jak do tej pory nie podjął się, bagatela niełatwego zadania oszacowania jej skali w handlu czy produkcji. Pojawiające się w prasie „migawki’ oparte są wyłącznie na „danych” bardzo subiektywnych.
Jak już wcześniej wspomniano, szara strefa ma swoją statystykę, ale tylko w wykonawstwie budowlanym. Niemniej jednak dane prezentujące rozmiary szarej strefy są zatrważające! Już ponad co trzecia złotówka przerobu w budownictwie powstaje w szarej strefie. A raczej powstawała w 2003 roku, bo za ten okres dostępne są ostatnie informacje. Szara strefa w budownictwie rośnie, a pytanie jakie będą wyniki za 2004
i 2005 rok, po wejściu Polski do UE, po wprowadzeniu 22% VAT-u na materiały budowlane? 
Podstawowym powodem tej sytuacji jest niska siła nabywcza naszego społeczeństwa.
Poza tym dużą część inwestycji budowlanych realizuje się w ramach zamówień publicznych, w których jednym z decydujących kryteriów jest wciąż niska cena. Jeżeli to się nie zmieni, nigdy nie dorównamy pod względem jakości budownictwu europejskiemu. 

Źródło: ASM / budnet.pl

Tagi

Czytaj też…

Czytaj na forum

  • Kredyt na remont mieszkania Liczba postów: 20 Grupa: Trudne tema... Polecam zajrzeć na http://www.mieszkania.inter-bud.pl jeżeli szukacie własnego M. Deweloper oferuje sporo interesujących projektów, może coś wpadnie wam w oko.
  • nauka Liczba postów: 79 Grupa: Trudne tema... W artykule na temat wykorzystania technologii interaktywnych w edukacji omówiono różnice między monitorami a tablicami interaktywnymi, podkreślając ich zalety i...
  • Problem alkoholowy - jak walczyć? Liczba postów: 227 Grupa: Trudne tema... Dużym wsparciem będzie na pewno kontakt z psychologiem, jeśli chcemy być bardziej anonimowi to zawsze można skorzystać z pomocy psycholog online.
  • Jak o siebie dbacie? Liczba postów: 1651 Grupa: Trudne tema... Czy ktoś z Was medytuje? Zastanawiam się nad tym ostatnio :)
  • Hodowla królika Liczba postów: 12 Grupa: Trudne tema... Czy macie swoje ulubione sklepy zoologiczne?

Kalkulator izolacji ścian

Społeczność budnet.pl ma już 19130 użytkowników

Użytkownicy online (3)

gości: 287

Ostatnio dołączyli
Zobacz wszystkich >
Galerie
Zobacz wszystkie galerie >