Oszczędności na etapie projektowania kończą się klęską

Oszczędności na etapie projektowania kończą się klęską

Skala inwestycji infrastrukturalnych przeprowadzanych obecnie w Polsce pokazuje jak ważne jest właściwe przygotowanie i sprawdzenie samych projektów. Szczególnie widać to na przykładach realizacji dróg oraz mostów, gdzie poza terminowością oddawania poszczególnych etapów prac bardzo ważne są także zakładane poziomy bezpieczeństwa użytkowników.

 

W miarę postępu prac prowadzących do zagwarantowania w pełni sprawnego  i wydajnego systemu komunikacyjnego pojawiają się coraz to nowe przypadki świadczące o tym, że projektanci i wykonawcy nie zawsze pamiętali o należytej dbałości i rzetelności. Wielkość środków finansowych przekazywanych z budżetu państwa na realizację poszczególnych zadań staje się polem do nadużyć już na etapie projektowania. Efekty takiego rodzaju zaniedbań pojawiają się w trakcie prac wykonawczych, ale wiele z nich ujrzy światło dzienne dopiero po dłuższym czasie, kiedy eksploatacja okaże się zbyt uciążliwa i zacznie powodować problemy.

 

Czytaj również: Komercjalizacja Garden Plaza

 

Złożony proces projektowy wymagający koordynacji pracy specjalistów z wielu branż powinien być dokładnie nadzorowany i weryfikowany na każdym etapie. Pozwala to na wyłapanie nie tylko rażących błędów mogących stać się przyczyną katastrof, ale także na zalecenia poprawiające jakość finalnego efektu. Odpowiedzialność za precyzyjną analizę spoczywa przede wszystkim na głównym projektancie, ale mimo stosowania takich praktyk okazuje się, że są one niewystarczające. Przykładem mogą być problemy, które pojawiły się przy budowie wiaduktu na obwodnicy Pszczyny nad drogą krajową nr 1. Takie błędy to dodatkowe i niepotrzebne koszta liczone w milionach złotych. Pozorne oszczędności na etapie projektowania są zatem w takich przypadkach źródłem zwiększania wydatków, a co za tym idzie problemów budżetowych i znaczących opóźnień prac wykonawczych.

 

 

Sama kontrola to za mało

Infrastrukturalne projekty drogowe przygotowywane są w oparciu o określone normy prawne. Do podstawowych należą: Prawo Budowlane i warunki techniczne, Ustawa o drogach publicznych (Dziennik Ustaw z 2000 r. Nr 71 poz. 838 z późniejszymi zmianami), Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2005 r., Nr 175, poz. 1462 z późniejszymi zmianami), rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie szczegółowych warunków zarządzania ruchem na drogach oraz wykonywania nadzoru nad tym zarządzaniem (Dziennik Ustaw z 2003 r. Nr 177 poz. 1729 z późniejszymi zmianami). Sama liczba obowiązujących reguł i konieczność ich prawidłowego zastosowania może powodować spore trudności. Bardzo dużym problemem na tym etapie jest także brak świadomości inwestora, który niejednokrotnie wychodzi  z założenia, że projekt to „parę kresek” i nie ma potrzeby przeznaczania odpowiedniej ilości środków finansowych na jego jakość:

 

Czytaj również: Potrzeby najemców priorytetem

 

- Powoduje to powstawanie błędów, które najczęściej wynikają z braku czasu bądź niedostatecznej wiedzy osób biorących udział w procesie projektowania. Mogą zatem być spowodowane przyjęciem złego schematu komunikacji, obciążeń, wykonaniem w oparciu o przestarzałe metody budowy bez uwzględnienia nowoczesnych rozwiązań alternatywnych, które niejednokrotnie okazują się tańsze. Błędy mogą w końcu wynikać po prostu z braku doświadczenia projektowego – mówi Marcin Wątor, kierownik projektu w dziale budowlanym firmy TÜV SÜD Polska. Jak pokazują kolejne problemy na wspomnianej już drodze krajowej nr 1, fatalna jakość zastosowanych materiałów (w tym przypadku asfaltu na jej włocławskim odcinku od skrzyżowania z ul. Lunewil do skrzyżowania z ul. Kapitulną, i od skrzyżowania z ul. Wronią do skrzyżowania z ul. Nowomiejską) prowadzi do konieczności przeprowadzania dodatkowych remontów na nowych odcinkach. Znamienne jest również to, że wyznaczeni do obsługi tej inwestycji inspektorzy nadzoru nie dopatrzyli się nieprawidłowości na żadnym etapie.

 

 

Jakość za wszelką cenę

Błędy na etapie projektowania można wykryć przy stosunkowo niskim nakładzie środków finansowych w odniesieniu do całych kosztów planowanej inwestycji, a co najważniejsze: korygowanie błędów na poziomie projektowym jest o wiele mniej kosztowne niż podczas późniejszej realizacji. Poszukiwanie oszczędności przez inwestora, którym w przypadku projektów infrastrukturalnych jest zazwyczaj państwo, bierze się oczywiście z ograniczeń budżetowych. Stosowanie przede wszystkim zasady „najniższej ceny” jako czynnika decydującego o wyborze projektanta, w wielu przypadkach przynosi zupełnie odwrotne skutki. W trakcie realizacji przyjętego projektu powstaje konieczność dodatkowego doinwestowania, co w przypadku napiętego budżetu jest ogromnym wysiłkiem dla zaangażowanych podmiotów dysponujących środkami publicznymi. Jak zauważa Marcin Wątor:

 

 

- Wciąż pokutuje niestety przekonanie, że najlepszym sposobem zarządzania jest obniżanie kosztów. Zarządzenie projektami infrastrukturalnymi poprzez jakość to cały czas metoda, która nie do końca wpisuje się w polskie realia. Prowadzi to do zwiększania wydatków na źle zaprojektowane, a co za tym idzie, błędnie wykonywane inwestycje. Odpowiedzialność za taki stan rzeczy jest bardzo często trudna do określenia, gdyż nad projektem pracuje wiele osób, a każdy etap prac może wykonywać inny podmiot. Rozwiązaniem mogłoby być wprowadzanie niezależnego nadzoru, którego rolą jest dokładna analiza każdego etapu, przygotowywanie bieżących raportów i dbanie o prawidłową realizację całości procesów. Pomyłki i błędy zdarzają się zawsze, więc przy tak skomplikowanych i kosztownych inwestycjach należy kategorycznie ograniczać margines błędu, gdyż nawet delikatne przekroczenie go okazuje się zazwyczaj dużym wstrząsem dla przeznaczonego na realizację budżetu.


 

 


2013-05-23
Źródło: Royal Brand PR / budnet.pl

Tagi

Czytaj też…

Czytaj na forum

Kalkulator izolacji ścian

Społeczność budnet.pl ma już 19184 użytkowników

Użytkownicy online (1)

gości: 240

Ostatnio dołączyli
Zobacz wszystkich >
Galerie
Zobacz wszystkie galerie >