Ostatni raz korzystałem z czat-ruletki w 2019 roku. Wtedy
wydawało mi się to dziecinne. Teraz, po latach pracy
zdalnej i życia w mediach społecznościowych, zrozumiałem
czego mi brakowało – spontaniczności.
Instagram pokazuje wyreżyserowane życie. LinkedIn to teatr
zawodowego sukcesu. Facebook? Pole bitwy politycznych
opinii. Tęskniłem za prawdziwymi rozmowami bez agendy.
Wróciłem do Omegle czat style
platform i odkryłem zupełnie inny świat. Ludzie nie
próbują nic sprzedać, nie budują personal brandingu, nie
zbierają lajków. Po prostu rozmawiają.
Wczoraj trafiłem na lekarza z Indii, który opowiadał o
pandemii z perspektywy swojego szpitala. Przedwczoraj – na
samotną matkę z Kanady, która uczyła mnie robić na
drutach podczas rozmowy. Dziś rano gadałem z emerytem z
Rosji o tym, jak wyglądała młodość w ZSRR.
Te rozmowy przypomniały mi, dlaczego kiedyś internet był
magiczny. Nie chodziło o technologię, ale o możliwość
połączenia z drugim człowiekiem bez barier geograficznych
czy społecznych.
Najciekawsze? Anonimowość paradoksalnie sprawia, że
ludzie są bardziej autentyczni. Gdy nie musisz dbać o
wizerunek, możesz być sobą. To terapeutyczne.
Jeśli czujecie przesyt social mediami, spróbujcie. Może
odkryjecie, że najlepsze rozmowy zdarzają się z ludźmi,
których nigdy więcej nie spotkacie.
offline ![]() juliabanana2025 praktykant
![]() |
|
| |
Reklamy Google |