Moda na lofty

Coraz częściej i chętniej inwestujemy w remonty budynków przemysłowych. Choć na świecie od dawna adaptuje się opuszczone fabryki na galerie i mieszkania, to w Polsce moda na lofty dotarła stosunkowo niedawno. Połączenie elegancji i bogactwa z industrialną surowością staje się wyzwaniem dla architektów i designerów. 

Stoją i niszczeją

Mimo dobrej koniunktury na rynku nieruchomości, w Polsce nadal brakuje do dwóch milionów mieszkań, a przynajmniej drugie tyle wymaga remontu. Tymczasem budynki po starych fabrykach niszczeją niezagospodarowane. O ich atrakcyjności świadczy położenie (bardzo często znajdują się w centralnych punktach miasta), a także detale potwierdzając ich niepowtarzalny charakter m.in. panoramiczne duże okna, wysokie pomieszczenia dające poczucie ogromnej przestrzeni i niezliczone możliwości aranżacji wnętrz. Tak powstają nie tylko mieszkania, ale również galerie, kluby, pracownie artystyczne.

Zamieszkaj w fabryce

Zrujnowane budynki przerobić na ekskluzywne apartamentowce, sklepy, czy restauracje nie jest prostą sprawą. - Usunięcie wtórnych nawarstwień oraz zabezpieczanie samej cegły to spore wyzwanie dla konserwatorów – mówi Maciej Iwaniec Product Manager ds. Renowacji w firmie Baumit. O ile wymiana oryginalnych cegieł i fug powinna być ograniczona do minimum i to pod nadzorem konserwatora, to prowadzone prace na murach licowych powinny zawsze uwzględniać wymianę całej fugi na głębokość, co najmniej 20mm. Podobnie jak podczas naprawy starych sypiących się tynków, jedynie wymiana całych powierzchni na nowe zapewnia trwałość i wygląd elewacji – dodaje Maciej Iwaniec.

Lofty, choć dopiero zakorzeniają się w świadomości Polaków, już można uznać za wyznacznik nowego trendu w architekturze. Dzięki inwestycjom w stare fabryki można uratować wiele cennych obiektów – nie tracąc przy okazji ich wiekowej struktury. Najlepszym przykładem jest teren Łódzkiej Manufaktury, któremu przywrócono wygląd i określono nowe funkcje, które pozwoliły uratować obiekt.