
O kredycie "Rodzina na swoim"
– Nie mogę się nadziwić zachwytom nad kredytem w ramach programu „Rodzina na swoim” - Krzysztof Oppenheim, doradca finansowy Oppenheim Enterprise
Czytaj dalej
Na pewno ustawodawcy kierowali się szczytnymi intencjami, ale jak to wyszło w praktyce...
Oto przykłady założeń i tego, jak się mają do rzeczywistości:
- Kredyt ten rozrusza budownictwo.
Nic takiego się nie stało – jeszcze niedawno warunki jego uzyskania spełniało mniej niż 1 proc. ubiegających się o kredyt. A ponieważ kredyt ten można uzyskać także na zakup mieszkania na rynku wtórnym, dla deweloperów nie jest to wielka pociecha, choć na pewno niektórym udaje się kilka mieszkań w tym systemie sprzedać.
- Trzeba pomóc młodym ludziom w zdobyciu własnego mieszkania.
Ustawa nie ogranicza wieku kredytobiorcy. Jeśli o kredyt w ramach programu ubiega się nawet małżeństwo po 60. i spełnia pozostałe warunki, wsparcie takie oczywiście dostanie.
- Będzie to przede wszystkim pomoc dla ludzi słabiej zarabiających.
Bzdura, bo jeśli chodzi o dochody kredytobiorcy, mogą one wynosić i kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Dopłacamy więc z budżetu także ludziom bardzo zamożnym.
A kredytu w ramach programu na pewno nie dostanie rodzina, której dochody nie przekraczają kwoty 2000 zł brutto miesięcznie – ze względu na brak zdolności kredytowej.
Spójrzmy więc, jak to działa: nasza dość uboga rodzina z dochodem 2000 zł wpłaca uczciwie do budżetu (tytułem podatków) około 4000 zł rocznie. Małżeństwo krezusów z dochodem 50 000 zł miesięcznie uzyskuje kredyt z dopłatą 100 000 zł. Rząd musi więc uzbierać podatki od rocznego dochodu 25 ubogich rodzin, aby pokryć koszty dopłaty do jednego kredytu udzielonego osobom bardzo zamożnym.
- Kredyt skierowany jest do osób, które nie posiadają własnego mieszkania (dodajmy, że zgodnie z ustawą liczy się tu moment podpisania umowy kredytowej).
Pytanie: czy małżeństwo posiadające dom z basenem i trzy apartamenty może uzyskać kredyt „Rodzina na swoim”? Odpowiedź jest prosta: tak!
Sposób nie jest skomplikowany: zanim złożymy wniosek o kredyt, trzeba pójść do notariusza i poprzez darowizny (w pierwszej grupie pokrewieństwa, aby nie płacić podatków) pozbyć się – na chwilę – posiadanych nieruchomości. Teraz już bez przeszkód i łamania prawa kredyt z państwową dopłatą otrzymamy. Po uruchomieniu kredytu możemy darowizny odwrócić i odzyskać wcześniej posiadane nieruchomości. A dopłata z budżetu pozostaje. Przez całe osiem lat.
- Kredyt ten nie powinien finansować mieszkań ekskluzywnych.
Załóżmy, że znaleźliśmy na rynku wtórnym mieszkanie 45 mkw. (oczywiście z garażem) z superwykończeniem. Mieszkanie jest w Warszawie, w dobrej lokalizacji, kosztuje 500 tys. zł – ponad 11 tys. za 1 mkw.
Pytanie: czy możemy pójść do banku po kredyt z rządowym bonusem? Oczywiście, i to w pełnej wysokości! Sposób jest prosty: umowę kupna-sprzedaży dzielimy na dwa odrębne akty. W jednym, który trafi do banku, określamy cenę lokalu na kwotę 326 tys. zł – na ulgę się łapiemy, wychodzi niecałe 7245 zł za 1 mkw. W drugim akcie kupujemy za kwotę 174 tys. zł garaż i to, co w lokalu pozostaje (wyposażenie kuchni, szafy w zabudowie, meble). Oczywiście druga część zapłaty musi być sfinansowana z innych środków, ale kwota główna (326 tys. zł) może pochodzić w całości z kredytu „Rodzina na swoim”.
- Małżeństwo jest w lepszej sytuacji niż konkubinat.
Nie do końca się udało to osiągnąć. Jeśli w niesformalizowanym urzędowo związku pojawi się dziecko, obydwoje partnerzy mogą niezależnie ubiegać się o kredyt „Rodzina na swoim”. Czyli w tej formie mogą kupić dwa mieszkania, a małżeństwo formalne – tylko jedno.
czytaj więcej...
Oto przykłady założeń i tego, jak się mają do rzeczywistości:
- Kredyt ten rozrusza budownictwo.
Nic takiego się nie stało – jeszcze niedawno warunki jego uzyskania spełniało mniej niż 1 proc. ubiegających się o kredyt. A ponieważ kredyt ten można uzyskać także na zakup mieszkania na rynku wtórnym, dla deweloperów nie jest to wielka pociecha, choć na pewno niektórym udaje się kilka mieszkań w tym systemie sprzedać.
- Trzeba pomóc młodym ludziom w zdobyciu własnego mieszkania.
Ustawa nie ogranicza wieku kredytobiorcy. Jeśli o kredyt w ramach programu ubiega się nawet małżeństwo po 60. i spełnia pozostałe warunki, wsparcie takie oczywiście dostanie.
- Będzie to przede wszystkim pomoc dla ludzi słabiej zarabiających.
Bzdura, bo jeśli chodzi o dochody kredytobiorcy, mogą one wynosić i kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Dopłacamy więc z budżetu także ludziom bardzo zamożnym.
A kredytu w ramach programu na pewno nie dostanie rodzina, której dochody nie przekraczają kwoty 2000 zł brutto miesięcznie – ze względu na brak zdolności kredytowej.
Spójrzmy więc, jak to działa: nasza dość uboga rodzina z dochodem 2000 zł wpłaca uczciwie do budżetu (tytułem podatków) około 4000 zł rocznie. Małżeństwo krezusów z dochodem 50 000 zł miesięcznie uzyskuje kredyt z dopłatą 100 000 zł. Rząd musi więc uzbierać podatki od rocznego dochodu 25 ubogich rodzin, aby pokryć koszty dopłaty do jednego kredytu udzielonego osobom bardzo zamożnym.
- Kredyt skierowany jest do osób, które nie posiadają własnego mieszkania (dodajmy, że zgodnie z ustawą liczy się tu moment podpisania umowy kredytowej).
Pytanie: czy małżeństwo posiadające dom z basenem i trzy apartamenty może uzyskać kredyt „Rodzina na swoim”? Odpowiedź jest prosta: tak!
Sposób nie jest skomplikowany: zanim złożymy wniosek o kredyt, trzeba pójść do notariusza i poprzez darowizny (w pierwszej grupie pokrewieństwa, aby nie płacić podatków) pozbyć się – na chwilę – posiadanych nieruchomości. Teraz już bez przeszkód i łamania prawa kredyt z państwową dopłatą otrzymamy. Po uruchomieniu kredytu możemy darowizny odwrócić i odzyskać wcześniej posiadane nieruchomości. A dopłata z budżetu pozostaje. Przez całe osiem lat.
- Kredyt ten nie powinien finansować mieszkań ekskluzywnych.
Załóżmy, że znaleźliśmy na rynku wtórnym mieszkanie 45 mkw. (oczywiście z garażem) z superwykończeniem. Mieszkanie jest w Warszawie, w dobrej lokalizacji, kosztuje 500 tys. zł – ponad 11 tys. za 1 mkw.
Pytanie: czy możemy pójść do banku po kredyt z rządowym bonusem? Oczywiście, i to w pełnej wysokości! Sposób jest prosty: umowę kupna-sprzedaży dzielimy na dwa odrębne akty. W jednym, który trafi do banku, określamy cenę lokalu na kwotę 326 tys. zł – na ulgę się łapiemy, wychodzi niecałe 7245 zł za 1 mkw. W drugim akcie kupujemy za kwotę 174 tys. zł garaż i to, co w lokalu pozostaje (wyposażenie kuchni, szafy w zabudowie, meble). Oczywiście druga część zapłaty musi być sfinansowana z innych środków, ale kwota główna (326 tys. zł) może pochodzić w całości z kredytu „Rodzina na swoim”.
- Małżeństwo jest w lepszej sytuacji niż konkubinat.
Nie do końca się udało to osiągnąć. Jeśli w niesformalizowanym urzędowo związku pojawi się dziecko, obydwoje partnerzy mogą niezależnie ubiegać się o kredyt „Rodzina na swoim”. Czyli w tej formie mogą kupić dwa mieszkania, a małżeństwo formalne – tylko jedno.
czytaj więcej...
Źródło: Rzeczpospolita
Komentarze
Tagi
Czytaj też…
Czytaj na forum
- profilaktyka stomatologiczna Liczba postów: 71 Grupa: Trudne tema... Mój dotychczasowy gabinet niestety zakończył działalność, więc rozglądam się za nowym miejscem, gdzie mogłabym kontynuować leczenie zachowawcze. Na liście pojaw...
- Państwo i biznes: sojusz na rzecz bezpieczeństwa w... Liczba postów: 13 Grupa: Aktualności
- materace sklep Liczba postów: 14 Grupa: Trudne tema... Co sądzicie o takich poradach przed zakupem materaca - https://bia24.pl/kategorie/dom-i-zdrowie /jakie-materace-do-lozka-sa-dobrym-wybor em-poznaj-6-wskazowek-dla...
- Jak prowadzić biznes w XXI wieku - czym jest elast... Liczba postów: 136 Grupa: Aktualności Temat błędów w reklamie to coś, o czym powinien przeczytać każdy, kto planuje kampanię – nawet małą. Artykuł, na który ostatnio trafiłem, fajnie wszystko podsum...
- wyrzynarka którą wybrać? Liczba postów: 3 Grupa: Trudne tema... Jeśli szukacie brzeszczotów do wyrzynarek, to polecam odwiedzenie strony Chle-Mar https://www.chle-mar.pl/ Mają szeroki wybór i bardzo konkurencyjne ceny. Ja os...