Grażyna Strumiłło z pracowni NATIVE STRUMIŁŁO o swoich fascynacjach projektowych

Tutaj sięgnęłabym do etymologii słowa "styl". To inaczej proces tworzenia czegoś, projektowanie, które w zależności od dziedziny ukazuje dominujące cechy, struktury, formy i kolory. Dla mnie to proces tworzenia, w którym bardzo dużą rolę odgrywają style architektoniczne, szeroko pojęty temat sztuki, malarstwa, kompozycji czy aktualnych trendów związanych z projektowaniem i wyposażeniem wnętrz. W powyższe działania wplatam swoje przemyślenia, wiedzę i doświadczenie tak, żeby jak najlepiej wydobyć klimat danej realizacji. 

Projektowanie jakiego rodzaju wnętrz sprawia Pani największą frajdę i przyjemność? Kuchni, salonów, sypialni, a może łazienek? 

Pogodzenie własnej "wizji" z oczekiwaniami Klienta to czasem trudne zadanie, ale przy wyborze odpowiednich środków wyrazu jak najbardziej możliwe do osiągnięcia. Wielkość realizacji ma dla mnie drugorzędne znaczenie. Projektowanie jest moją pasją. Każdy projekt jest dla mnie "wyzwaniem", pewną "historią" do opowiedzenia, realizacją, którą wykonuję z takim samym zaangażowaniem bez względu na zakres prac. Dużą rolę w mej pracy odgrywa nawiązanie dobrego kontaktu z Inwestorem, poznanie jego oczekiwań, przyzwyczajeń i zbudowanie "pomostu" zaufania. Dobierając elementy wyposażenia dużo uwagi przykładam do ich wysokiej jakości, najnowszych technologii i atutów designerskich. Jednym z dobrych przykładów, które towarzyszą moim wnętrzom, jest np. wybór genialnych grzejników firmy "Vasco". 

Czytaj również: Zobaczcie, jak mieszka Cleo. Piosenkarka stawia na czerń i złoto!

Co sprawia Pani największy problem w trakcie tworzenia projektu wnętrza? 

Największym problemem w trakcie trwania prac są tzw. "nieprzewidziane" problemy budowlane związane np. z adaptacjami pomieszczeń i możliwościami technicznymi, które nie zawsze sprzyjają projektantowi, a muszą iść w zgodzie z przepisami architektonicznymi. Wtedy zawsze znajduje się plan "B", który jest satysfakcjonujący dla Inwestora i wymogów technicznych. Wszystko jednak wymaga czasu i wielu przemyśleń.

Czy pracując z klientami zauważa Pani jakieś silne trendy w aranżacjach wnętrz, które wyłoniły się w ostatnim czasie?

W nawiązaniu do trendów w aranżacji wnętrz istotnym jawi się wszechobecny temat ekologii. Ludzkość jest coraz bardziej "świadoma" tego tematu, w związku z czym poprzeczka oczekiwań od producentów materiałów wykończeniowych, mebli itp. jest coraz wyżej postawiona. Będzie pojawiać się więcej drewna, wełny, bambusu, cegły i organicznych kształtów, obłości i zaokrągleń. Dla osób, które lubią kontrasty, w 2023 roku będą dominować min. takie kolory jak: rdza, ciemna oliwka, głębokie granaty, koralowa czerwień czy nasycona magenta.

W ostatnich latach grzejnik stał się pełnoprawnym elementem aranżacji wnętrz. Mamy obecnie na polskim rynku naprawdę spory wybór ciekawych grzejników ozdobnych. Czy zauważa Pani potrzebę klientów, aby grzejnik nie tylko spełniał swoją podstawową rolę, ale też upiększał mieszkanie?

Tu znowu nawiąże do "Vasco". Firma idzie w zgodzie z trendami i są one pełnoprawnymi elementami wykończenia wnętrz. Ich ciągle wzbogacana i aktualizowana szeroka paleta kolorów ma dla mnie, jako architekta wnętrz bardzo duże znaczenie i jest pomocna w dokonywaniu ostatecznych wyborów.

Jaka była najciekawsza czy najbardziej zaskakująca aranżacja grzejnika, którą miała Pani okazję zaprojektować?

Przykładem ciekawej realizacji są niedawno oddane do użytku dwa apartamenty w Łodzi "Pietryna Apartments". Zastosowałam grzejniki Vasco ONI, BRYCE PLUS, CARRE, które dzięki swojej wyjątkowej formie spełniają dodatkową i tak ważną funkcję dekoracyjną. Prezentują się dobrze na ścianie pomalowanej na gładko lub tle z tapety czy ceramiki. Dbałość o najdrobniejsze detale jest atutem tego producenta i moich realizacji.  Wykorzystując produkty Vasco, mającej szeroki wachlarz możliwości, jestem w stanie sprostać oczekiwaniom Klientów. 

Czytaj również: Emocje, misja, architektura. Rozmawiamy z Agnieszką Kalinowską-Sołtys o konkursie Saint-Gobain Glass Design Award i nie tylko

Fotografia: Bolesław Dwojacki